Rzeka Ryszka
Ryszka jest prawym dopływem Wdy. Jej długość wynosi 22,2 km. Swoje źródło ma w okolicach wsi
Zielonka.
Przepływa w całości przez Bory Tucholskie i częściowo przez Wdecki Park Krajobrazowy. Uchodzi do
Jeziora Wierzchy, które łączy się bezpośrednio z Wdą. Rzeka objęta jest ochroną w ramach zespołu
przyrodniczo–krajobrazowego "Dolina Rzeki Ryszki"
Źródło: wikipedia
Z rzeką Ryszka wiąże się pewna zapomniana dziś legenda.
Wśród lasów niedaleko wsi Zielonka żył niegdyś wdowiec ze swoją piękną córką
Heleną. Zajmowali się wydobywaniem żelaza i posiadali nawet własną hutę. Nie
byli bogaci, ale żyli szczęśliwie. Choć nie mieli bliskich sąsiadów, co jakiś czas
ktoś do nich zaglądał, ponieważ byli lubiani i zawsze miło przyjmowali gości.
Pewnego dnia zapukał do ich drzwi, prosząc o gościnę, młody rycerz Ryszko.
Córka
hutnika uprzejmie usługiwała ojcu i rycerzowi, który wodził za nią wzrokiem
rad, że może oglądać tak piękną dziewczynę.
Ryszko pozostawał u hutnika przez kilka dni, które spędzał z Heleną.
Wyjeżdzając obiecał jej, że po wojnie powróci do niej i już nigdy nie będą musieli
się rozstawać. Helena na pamiątkę dała mu białą chustę, którą otarła łzy.
Mijały tygodnie i miesiące, a Ryszko nie wracał. Wdowiec z córką pracowali w
swej hucie i tak mijał dzień za dniem.
Pewnej jesieni drużyna rycerska powracająca z bitwy zatrzymała się u hutnika.
Helena i ojciec dowiedzieli się, że Ryszko poległ w walce. Zrozpaczona dziewczyna
od tego dnia nie opuszczała swego pokoju, dzień i noc płacząc po ukochanym. Z jej
łez powstał najpierw strumyk, potem rzeczka a w końcu
rzeka.
Wiosną, gdy pierwsze ptaki powracały z zimowych wędrówek, Helena skoczyła do
rzeki. Jej ciała nigdy nie odnaleziono. Jedni mówią, że popłynęło do morza, a
inni, że dziewczyna wydostała się na brzeg i przeżyła.
Kolejnej wiosny przybył w te okolice Ryszko - cudem ocalały w czasie wojny.
Bardzo zdziwił się na widok rzeki, której brzegi były oprószone tysiącem
białych kwiatów. Gdy dowiedział się o samobójstwie Heleny nie chciał w to
uwierzyć. Puścił się galopem wzdłuż brzegu rzeki, którą odtąd zaczęto nazywać
jego imieniem.
Starzy ludzie powiadają, że wiosną wraz z pojawieniem się pierwszych białych
kwiatów, można usłyszeć tętent kopyt i ujrzeć rycerza, machającego białą
chustką, którą przywołuje swoją ukochaną oraz dziewczynę, wyciągającą ręce do
młodzieńca, stojącego na drugim brzegu rzeki.
Niektórzy twierdzą, że nigdy się nie połączą, bo jest to kara za samobójstwo.
Inni zaś wierzą, że gdy ostatni z białych kwiatów przekwita, rycerz sadza
dziewczynę na koniu i odjeżdżają aż do kolejnej wiosny.
Legendę spisała Agata Konczal
Rzeka Ryszka na całej swojej długości tworzy malownicze zakola.
W górnym biegu, tuż przed zbiornikiem rzeka rozlewa się szeroko tworząc bagienne płycizny.
Na wiosnę zalew pokrywa warstwa rzęsy wodnej.
Zimą zalew przy elektrowni w całości skuty jest lodem.